Przyszło nam spędzić kilka dni w stolicy Sardynii i choć żałowaliśmy bardzo, że sztorm na morzu nie pozwala nam płynąć dalej, to jednak cieszyliśmy się, że stoimy akurat w takim mieście, które daje dużo możliwości spędzania czasu. Pewnie mała mieścina miałaby więcej uroku, ale znowu co my byśmy w niej robili przez tych kilka deszczowych dni? Cagliari za to, jako duże miasto, oferowało wiele różnorodnych atrakcji i nie dało…
Read MoreWłochy
Smakołyki
Na co dzień wszystkie posiłki przygotowujemy na jachcie. W większości są to dania inspirowane kuchnią śródziemnomorską, ale jednak gotujemy sami, bez ścisłego trzymania się przepisów. Odstępstwo od tej reguły zrobiliśmy w Dubrovniku i Kotorze, gdzie kolację zjedliśmy na Starym Mieście. Zdarza nam się też czasem iść na kawę czy lody, ale te ostatnie, to akurat głównie atrakcja dla dzieci, jak i pochłaniane przez nich gdzie się da i w każdej ilości pyszne, słodkie truskawki.…
Read MorePonarzekajmy
Pogoda taka, że można trochę ponarzekać, opowiem więc o niewygodach życia na łódce, pomimo całej jego cudowności 🙂 Wilgoć – wydaje Ci się, że sięgasz po czyste ubranie z szafki, a ono jest wilgotne i zatęchłe. Mamy ten komfort płynięcia łódką z ogrzewaniem tzw. Webasto, które teraz tak naprawę jest standardem. Powoli odchodzą w zapomnienie czasy przeciekających i rzeczywiście zawilgoconych jachtów. Dzięki Webasto wszystko niby można szybko wysuszyć,…
Read MorePierwszomajowe Święto Sant’Efisio
Nie wyobrażam sobie, że dałabym radę czasowo, z Szerszeniami u boku, przygotować się na zwiedzanie każdego z zaplanowanych miejsc, tym bardziej, że nasze plany, także ze względu na pogodę, ulegają zmianom. Mam za to dużą przyjemność w czytaniu na bieżąco o miejscach, w których jesteśmy. Miłą niespodzianką okazała się informacja wyczytana wczoraj, że 1 maja w Cagliari rozpoczyna się festiwal świętego Efizjusza, jednego z patronów Cagliari, akurat wtedy, gdy jesteśmy na miejscu, zmuszeni przez sztorm do postoju. Skorzystamy dzięki…
Read MoreSztorm nadchodzi, my stoimy
Już któryś raz jest tak, że gdy stoimy dłużej w porcie, to załoga się frustruje. Normalnie zrobiliśmy się jak starzy marynarze 😉 W morzu tęskno do lądu, na lądzie chce się na morze, bo nie wiadomo, co począć ze sobą w porcie. Najbardziej zgodne dni mamy chyba wtedy, gdy trochę czasu spędzamy na wodzie, a trochę w porcie, na kotwicy lub na bojce. Nawet nie chodzi o zejście na ląd, raczej o odmianę w formie spędzania czasu.…
Read MoreWyspa flamingów
Niedziela pełną gębą. Przy okazji wyprawy do pralni w marinie zaliczyliśmy kawę, a jak kawa, to i ciacho. Coś przecież trzeba robić, gdy się czeka na pranie 😃 Chłopcy pełni energii od rana (tak jakby w ciągu dnia im jej brakowało 😉) biegali po dużym placu w marinie, wspinali się na głazy porozkładane na trawnikach dla ozdoby i skakali z nich lub wyczyniali inne akrobatyczne sztuki. Niby w tygodniu w Poznaniu chodzą tylko na basen…
Read MoreWesternowe miasteczko i przeskok na Sardynię
Gdyby aż tak nie wiało i gdyby nie było tak zimno (całe 18 stopni, ale przy tym wietrze odczuwalna temperatura musi być dużo niższa), to z chęcią poszłabym na plażę, ale przy tej pogodzie wcale mi to nie w smak. Cóż jednak zrobić, jak się wczoraj obiecało Szerszeniom poranek na plaży, a pogoda niestety nie dopisała? Być słowną czy niesłowną matką? 😉 Na morzu fale coraz większe. Zapowiada się, że nasz start na Sardynię się opóźni, ale przynajmniej z zabawą na plaży…
Read MoreDwie Justyny na pokładzie
Wstaję przed dziećmi, by zdążyć na lokalny targ. Docieram tylko na jeden z dwóch zaplanowanych – do Mercato Vucciria, bo czasu na wszystko za mało. Tam, gdzie wczoraj w nocy była zakapiorska ulica, dziś jest kolorowo. Noc nie zdołała ukryć wszystkich wad tego miejsca, a nawet spotęgowała jego ciemny klimat, w myśl powiedzenia, że nocą budzą się demony. Za dnia wszystkie pustostany nikną za to za kolorowymi straganami. Toczy się normalne życie. Ktoś…
Read MoreStromboli grzmi
Dwa widoki o wschodzie słońca spowodowały, że zaczęłam się zastanawiać, jak żyłoby się na takiej wyspie? Rybacy rozpoczynający połów w morzu na tle wschodzącego słońca i para starszych ludzi rozplątująca na brzegu sieci dały mi do myślenia, czy takie proste życie na wyspie nie byłoby kwintesencją szczęścia? Stałam na pomoście, do którego wczesnym porankiem przybiliśmy pontonem i patrzyłam jak z domu na plaży starsza kobieta wyniosła małą filiżankę kawy. Podeszła do męża stojącego…
Read MoreOd wulkanu do wulkanu
Odpływając z Vulcano zastanawiamy się, czy zapach siarki zostawimy za sobą na dymiącej wyspie, czy będzie się snuł za nami, bo już tak nim przesiąkliśmy? Wczoraj błotne kąpiele w siarce, a dziś pobudka wraz ze słońcem i podejście zboczem wulkanu aż do krateru. Po drodze budzące się do życia miasteczko i swojsko brzmiące ptaki w drzewach, za to roślinność zupełnie inna niż u nas. Agawy, kaktusy, araukarie, pnącza i rośliny, na które się u nas chucha w doniczkach,…
Read More