Przedszkole pod żaglami – Cieśniną Mesyńską do Milazzo

Towarzyszą nam w drodze różne historie. W trakcie przejścia przez Cieśninę Mesyńską czytam Stefanowi fragment opowieści o Odyseuszu, jego spotkaniu z Kirke oraz o trudnej decyzji, czy przepłynąć bliżej Scylli czy Charybdy. Każdy z tych dwóch potworów czyhał na żeglarzy i stwarzał dla nich niebezpieczeństwo, stąd od ich imion pochodzi wyrażenie znaleźć się między Scyllą a Charybdą oznaczające sytuację, w której niebezpieczeństwo zagraża z dwóch stron. My po lewej burcie mamy Charybdę i przepływamy…

Read More
Pranie – codzienne sprawy w egzotycznych miejscach

Sterta prania z każdym dniem rośnie z zatrważającą szybkością. I żeby nie było, nie przebieram Szerszeni w czyste ciuszki przy każdej plamce. Po prostu ilość sytuacji, w których coś może się wylać na łódce jest znacznie większa. Koordynacja ruchów, gdy jacht się kołysze, nawet dla mnie bywa trudna. Do tego jeszcze ubrania zachlapane wodą morską wymagają choćby płukania, ponieważ bez tego momentalnie łapią wilgoć, a i tak nawet czyste ubrania wyciągnięte z szafki…

Read More
Pogoda zmienną jest

Rano słońce i kąpiele w lazurowej wodzie, a popołudniu deszcz i słyszane z oddali grzmoty. Tak nam się zmieniła pogoda w ciągu jednego dnia. Śniadanie zjedliśmy jeszcze na pokładzie w pełnym słońcu. Gdy wypływaliśmy, zażyczyłam sobie, byśmy przepłynęli bliżej knajpki z tarasami, która była u wyjścia z zatoki tuż koło nas i w której wczoraj wieczorem rozpoznaliśmy restaurację z filmu Wielki Błękit. Cały czas mieliśmy ją pod nosem, a szukaliśmy jej gdzieś daleko. Poprzedniego dnia kilka…

Read More
Kolorowa Taormina i zdjęcie gipsu

Śpię z poczuciem, że kolejna fala naprawdę uderzy mnie w plecy, taki napór wody odczuwalny jest w kajucie dziobowej. Dopiero po jakimś czasie po zmianie kursu zaczyna nas spokojniej bujać na fali i wietrze od rufy. Zasypiam z myślą, że tego snu mi zbyt wiele nie zostało, bo rzucanie kotwicy w zatoce w Taorminie od razu postawi Szerszenie na nogi. Chłopcy jednak mnie zaskakują. Budzą się wcześniej, jeszcze przed rzuceniem kotwicy. Gdy w końcu…

Read More
Dziura w bucie, czyli Roccela Ionica

Jest 3 w nocy. Obudziłem się na wachtę o godzinę za wcześnie, ale z dwojga złego, lepiej w tę stronę (przynajmniej dla wachty schodzącej). Głupio byłoby przespać swoją turę i kazać reszcie marznąć przy sterze. Coś mi jednak nie pasuje. Jacht jest zdecydowanie zbyt stabilny, a szum wody obmywającej kadłub zdecydowanie zbyt rytmiczny, rzekłabym nawet dyskotekowy… zdecydowanie zbyt dyskotekowy. Faktycznie, przecież od wieczora stoimy w Roccelli, a w pobliskiej knajpie…

Read More
Mały Trójkąt Bermudzki – trudna noc w morzu

Tak czekaliśmy na dobry moment do wyjścia, że prawie przedobrzyliśmy. Rano fale były jeszcze dosyć duże, ale kierunek wiatru nam sprzyjał. Jednak płytkie wyjście z portu nie nastrajało nas pozytywnie do wcześniejszego wychodzenia w morze przy tym zafalowaniu. Zrobiliśmy jeszcze pranie, zakupy, wyczyściliśmy pokład. Nie zabrakło oczywiście przyjemności pomiędzy obowiązkami, czyli kawki w portowej Ristorante-Pizzeria, która ani nie jest Ristorante ani Pizzeria. Niby miły dzień, ale widać i słychać, że wszystkich…

Read More
Recykling i kot na pokładzie Waruny

Po obudzeniu zastanawiam się, dlaczego akurat w niedzielę tak głośno słychać drogę szybkiego ruchu? I gdzie ta droga w ogóle tu jest? Przecież cumujemy w zacisznej marinie w oddaleniu od niewielkiego miasteczka. Jakim cudem do tej pory przegapiłam w okolicy autostradę? Gdy przytomnieję, zdaję sobie sprawę, że to słychać nie samochody, a fale uderzające z impetem w falochron przy porcie. Oj, jak tutaj tak to słychać, to dopiero na morzu musi się dziać! Po porannej kawce i rogaliku w portowej…

Read More
Dzień przed komputerem

Mówi się, że biednemu zawsze wiatr w oczy wieje. A może jest też żeglarskie przysłowie mówiące o tym, że z wiatrem się nie dogadasz? O kierunku wiatru podobno decyduje starszy stopniem ;), ale nam ostatnio to tylko wiatr w mordę wieje albo jest stanowczo za mocny jak na ruszanie się z portu. Dziś wieje 40 w marinie, a na morzu ma się w porywach rozwiewać i do 50. Zostajemy zatem w bezpiecznym porcie. Nie będziemy z dziećmi ryzykować trudnego dnia przy…

Read More
Piątek trzynastego w Roccella Ionica

Dzień rozpoczynamy na wodzie. Kto musi, stoi na pokładzie, kto nie musi, odpoczywa po nocnych wachtach. Szykuję śniadanie i słyszę jakiś pisk z naszej kajuty. Oho, Szerszenie wstały. Obawiam się, że piski to oznaka, że nie spodobało im się obudzenie w pustym, rozkołysanym pomieszczeniu. Wpadam więc do środka i co widzę, Szerszenie się bawią i nawet nie zauważają mojej obecności. Wycofuję się cichaczem i gdy po 10 minutach drzwi otwiera Stefano, słyszę tylko: „Mamo, daj nam…

Read More
Santa Maria di Leuca

Branie prysznica na świeżym powietrzu świadczy już o lecie? Takie atrakcje serwowała marina, a pogoda tylko temu sprzyjała. Było wręcz upalnie, co w kwietniu było dla nas miłym doświadczeniem. Wypłynięcie zaplanowane na popołudnie, więc nie omieszkałam wyciągnąć chłopców do miasta na zwiedzaniem. Plan był taki, że wejdziemy na wzgórze do latarni morskiej, która wczoraj rozświetlała morze nad mariną. Nie przeszliśmy jednak nawet 200 metrów, gdy Szerszenie utknęły na pobliskiej plaży. Trudno to nawet było nazwać…

Read More