Zaczynamy dyskusje na ciężkie tematy.
Chyba nie zaczynaliśmy wcześniej, by się czasem nie wycofać z tego żeglarskiego pomysłu.
Ponad dwa miesiące z dziećmi na pokładzie. Ponad 2 tyś mil do przepłynięcia. To wszystko wiedzieliśmy wcześniej.
Dziś jednak padło pytanie: kto wyskakuje z pokładu, by pomóc dziecku, jeśli tfu tfu wypadłoby za burtę? Lepiej by było, byśmy czasem nie wyskoczyli razem…
A więc kto skacze? Nie mieliśmy co do tego spójnego stanowiska i jeszcze ostatecznie nie zdecydowaliśmy, a chcemy do uzgodnić tak na bank.
Rozpatrzeć każdą taką trudną sytuację i po pierwsze wdrożyć środki zapobiegawcze, ale też procedurę postępowania „w razie w”.
Wybieramy dla Szerszeni kamizelki pneumatyczne. Na razie jeden dzień zszedł mi na robieniu doktoratu na ten temat. Kamizelki pneumatyczne dla tak małych dzieci to dość kontrowersyjny temat. Macie swoje zdanie? Chętnie poczytam i dam znać, na co się zdecydowaliśmy.
Hity z satelity – okazało się, że startujemy z zupełnie innego miejsca niż myśleliśmy. Nie wiadomo kiedy, komu i jak to się pokiełbasiło, ale nie wypływamy z Sukosanu, a z Sibenika. W sumie to bardzo miłe zaskoczenie, bo przy starcie z Sukosanu plan zakładał ominięcie Sibenika, a to jest moje ulubione większe miasto w Chorwacji 😃 Dobrze, że jednak w ogóle ten temat tak ponadprogramowo pojawił się w dyskusji, bo załatwilibyśmy sobie transport do zupełnie innego miasta… Ciekawe, czy będę mogła pochodzić boso po tych cudownych białych kamieniach w Sibeniku. Latem są one cieplutkie, nagrzane słońcem 😃
fotografie z rejsu po Adriatyku 2015