Lubię takie poniedziałki

Takie poniedziałki to ja lubię. Na rozbudzenie skok prosto z jachtu do wody. Nie trwa długo, gdy i Szerszenie zjawiają się w pełnej gotowości na pokładzie. Wczoraj obiecaliśmy im, że z samego rana będą mogli wskoczyć do wody, więc chcą z tego skorzystać jak najszybciej.

Są szaleni! To co robią, przechodzi ludzkie pojęcie. Bez żadnych obaw wskakują co rusz do wody prosto z jachtu. Woda jest tak przejrzysta, że pomimo tego, że pod jachtem mamy 7 metrów, doskonale widać dno. Młodzi nie mają obaw, by wskoczyć w tę toń. Oczywiście dla asekuracji pilnujemy ich i z wody i z jachtu, ale tak naprawdę chłopcy wskakują do wody i sami dopływają pod wodą po skoku do drabinki na jachcie.

Jest im ciągle mało. Upominają się o konkurs skoków do wody. Wczoraj już uzgadniali z Piotrem konkurencje mające wejść do konkursu. Rozpisana zostaje kolejność uczestników i rozpoczynamy. Na pierwszy ogień od razu idzie skok na główkę. Pierwsze skaczą Szerszenie i dostają maksymalną punktację, czyli 5. Gdy kolejka wraca do nich następuje zmiana stylu. Jest jeszcze skok na strunę, na boczek, na bombala, świderek i styl wolny zwany tutti frutti, w którym można było oddać dwa skoki.

Walczyliśmy o lody! Nie ważne, że najbliższa cywilizacja z lodziarnią za tydzień! I tak każdy dał z siebie wszystko, by stanąć na podium, a wygrały oczywiście Szerszenie, bo każdy skok Stefana był oddany z niesamowitym skupieniem i starannością, a Gutek wykonywał je w tak niesamowitym stylu, że zawsze zdobył za to dodatkowego plusa.

Odpływamy z naszej rajskiej, zacisznej zatoczki przy wyspie Molat i płyniemy do kolejnej na wyspie Silba. I tu czekają nas kąpiele. Uruchamiamy ponton i schodzę z Szerszeniami na kamienistą plażę. Skałki tuż koło niej kryją bogactwo morskiego życia. Chłopcy wyławiają muszle, znajdują kraby i krewetki. Na ścieżce prowadzącej na plażę odnajdujemy kilkadziesiąt ogromnych pająków, których pajęczyny rozpostarte są w poprzek ścieżki oraz metrową wylinkę węża! Kolejne magiczne miejsce! Jest tu ogrom kamieni z takimi wzorami, jakby ktoś pokrył je runami. Chłopcy zachwycają się kolejnymi i starają się odgadnąć, co mogą symbolizować znaki na nich. Dopływa do nas B i spędzamy razem z dziećmi cudowny wieczór na pustej plaży. Czeka nas jeszcze miła rybna kolacja na jachcie 🙂

Dodaj komentarz