Dzień jak co dzień, czyli naprawiamy

Powoli przekonuję się, że rzeczywiście z życiem na jachcie związane jest ciągłe czegoś naprawianie. Tu nie ma specjalnie wielu systemów nieistotnych dla sprawnego funkcjonowania. Jest tak, że raczej jeśli coś na jachcie jest, to ma działać, a działanie tego w sposób pośredni lub bezpośredni przekłada się na bezpieczeństwo lub komfort funkcjonowania na nim ludzi. Głupi zawias od szafki, który w normalnym mieszkaniu mógłby kolebać się przez pół roku w akompaniamencie marudzenia…

Read More
Jak nie przechodzić ospy po trzydziestce

Justyna – moja wielkiej mądrości partnerka życiowa, już prawie żona od kilkunastu lat, w swojej niezgłębionej intuicji zasugerowała tuż przed wyjazdem na nasz 2,5 miesięczny rejs, żeby może na jakieś dwa tygodnie przed wyjazdem nie posyłać szerszeni do przedszkola, bo jeszcze coś przytargają (tym bardziej, że chodzili tam tylko przez 1,5 miesiąca, byśmy mieli czas odpowiednio przygotować się do rejsu). Ja w swej wielkiej ignorancji stwierdziłem wówczas, że przesadza, a Adriatyk każdą grypę…

Read More