Fala nas przerasta – Fuengirola

Dzień zaczyna się i kończy na budowaniu z klocków Lego. To co dzieje się pomiędzy, to taki już nasz rejsowy standard. Rano jeszcze dyskusja z B, czy ściągać z relingu pranie, które wywiesiłam rano do wyschnięcia. B mówi, że nie muszę, bo wiać ma tyle, co nic, więc może nawet nie rozłożymy żagli. Ostatecznie jednak stwierdzam, że nie będziemy robić siary wypływając z mariny z praniem na pokładzie, a w razie czego rozwieszę je jeszcze…

Read More
Dzień Dziecka – Malaga

Chłopcy rano wstają jeszcze nic nie podejrzewając. Otwierają drzwi do salonu i Gutek przejęty wykrzykuje: Stechan (tak właśnie Gutek wymawia imię swojego brata), zobacz, są balony! Z czasem zauważają też czekające na nich miecze, bańki mydlane i gazetki. Poranek upływa na zabawach, puszczaniu baniek i strzelaniu wodą. W ciągu dnia na Szerszenie czeka jeszcze szereg atrakcji. Zbyszek w trakcie pakowania wynajduje kolejne skarby. Chłopcy dostają jeszcze z okazji…

Read More
Alarmujące wieści

Mamy dziś do zrobienia 50 mil morskich. Przed nami cały dzień w morzu. Wypływamy wcześnie i płyniemy wzdłóż wybrzeża do Malagi. Z mojego rodzinnego domu w trakcie dnia napływają alarmujące wieści dotyczące stanu zdrowia mojego dziadka. Jestem zbyt daleko, by mieć możliwość jakiegokolwiek działania. Mamy też swoje zobowiązania dotyczące rejsu i łódki. Nie zostawimy jej nagle gdzie popadnie. Co robić? Rozdzielać się? Co wtedy z dziećmi? Zbyszek chce wracać,…

Read More
Muszle i kamienie w Almerimar

Głowę urywa, więc nie wypływamy. Plaży jednak nie odpuszczamy. Zanim jednak tam ruszymy, robimy furorę w marinie. B obiecuje chłopcom już od dawna, że ich wciągnie na maszt, ale nigdy nie ma ku temu dobrej sposobności. Dziś stoimy cały dzień w porcie, można więc namówić zapracowanego kapitana, by poświęcił na to chwilę. Jest przy tym wiele radości i mnóstwo krzyków, skupiamy więc na sobie uwagę całego portu! Samochody się wręcz zatrzymują koło…

Read More
Księżycowy krajobraz przed Almerimar

Ledwo się człowiek obudził, a już go na morze ciągną! Taki los Mammy, a do tego sailing;) Z plażowania nici. Żartuję oczywiście. Zawsze mnie przecież ciągnie na morze! Od rana mamy okienko pogodowe. Dopóki wiatr nie zacznie się wzmagać, możemy przepłynąć jeszcze kawałek, zanim żeglowanie stanie trochę mniej komfortowe. Płynąc wzdłuż południowego wybrzeża Hiszpanii (pomiędzy Aguadulce a Almerimar) z pokładu obserwujemy księżycowy krajobraz warzywnych plantacji.…

Read More
Wypływać, czy nie wypływać?

Mieliśmy spędzić w Aguadulce cały dzień z powodu pogorszenia pogody. Śmiesznie jest z tą pogodą. Gdy pytasz, czy będzie dobra, to trzeba najpierw uzgadnić, czy chodzi Ci o plażową, czy żeglarską. Dziś ma być niezła pogoda plażowa, czyli będzie słonecznie i ciepło, za to wiatr ma się wzmagać. Powoli przestajemy ufać wszystkim prognozom żeglarskim, ponieważ regularnie, gdy zapowiadają wiatr w porywach do 20 węzłów, wieje nam 35, gdy zapowiadają 30, wieje dobrze ponad…

Read More
Nikt nam nie chce dać jeść w Aguadulce

Gdy się budzę, płyniemy na żaglach, ale czuję, że i wiatr i fale przybrały od rana na sile. Chyba też zaspałam na swoją wachtę. Kładąc się o 4 nie nastawiłam budzika, bo sądziłam, że chłopcy obudzą mnie koło 8. Widać za dobrze spało mi się w deszczu, bo gdy wychodzę na pokład, wszystko jest mokre. Wyjątkowo ciężki jest to dla mnie dzień. Fale są duże. Niby nie takie jak ostatnio, ale ja i tak jakoś nie mogę sobie…

Read More
Dzień Mamy

Wczoraj, korzystając z pogody, wysprzątaliśmy przedświątecznie cały jacht. Chłopcy aktywnie w tym pomagali szorując i zmywając pokład z brudu i soli, której sporo naniosły nam ostatnie duże fale. Takiej ekipy sprzątającej nie było w całej marinie, a akurat więcej osób czyściło swoje łódki. Dziś więc miałam dzień wolny. Zostawiłam kapitana wiszące na maszcie i załogę naprawiającą światło marszowe i poszłam z chłopcami, jak to mawia Gutek na, „plac zabu”. Moi mali…

Read More
Cartagena

Jest wypalona słońcem. Wzgórza wokół niej mają więcej kamieni niż zieleni. Widok z góry przypomina krajobraz rodem z pustyni. Co prawda w większości jest to zabudowana pustynia, ale pomiędzy domami właściwie nie widać drzew. Nielicznymi wyjątkami są palmy i ogromne fikusy, których korzenie bywają większe od koron. Nieustannie mnie to zadziwia, jak rośliny, które u nas dorastają do niewielkich rozmiarów, tutaj są gigantyczne. Kupujemy bilet na wjazd windą…

Read More
Sztorm na morzu, a życie na pokładzie toczy się swoim torem

Jednym z większych nietaktów, jakie popełniłam na rejsie był żart wypowiedziany w momencie, gdy do portu wchodził jacht pod szwajcarską banderą. Mężczyzna uwijał się, by sam zaparkować łódkę i rzucić cumy, natomiast siedząca na pokładzie kobieta nie robiła zupełnie nic. Zażartowałem wtedy, że to jest dopiero prawdziwy facet, prawdziwy skipper, bo sam wszystko ogarnia. I żart wydawał się śmieszny, bo B wie, jak sama lubię robić wszystkie żeglarskie…

Read More