Wydaje nam się, że szybciutko posprzątamy jacht i pójdziemy zwiedzać Lizbonę. Marzenie, trzy dni zwiedzania pięknego miasta, okazało się jakże nierealne! Schody zaczynają się na samym początku. Wydawało nam się, że w każdej marinie w tak dużym mieście będzie pralnia oraz odkurzacz do pożyczenia. Sama marina, miejska marina, czyli wydawałoby się wizytówka miasta dla żeglarzy, to chyba temat na osobny wpis, bo niestety nie należy do najlepszych i czegoś…
Read Moredziennik wyprawy
Ostatnie żeglowanie – oczywiście na tym rejsie ;)
Gdy kapitan pyta, czy jesteśmy gotowi do wyjścia w morze, jedyna słuszna odpowiedź brzmi: „Nie! Nie! I nie! Zdecydowaliśmy, że zostajemy!”. Zostajemy tutaj w Tróia, gdzie są przepiękne plaże i delfiny. Zostajemy w Portugalii, która skradła nasze serca. Zostajemy nie na kolejne trzy miesiące, ale najchętniej na trzydzieści trzy 😃 Żarty żartami, pora wypływać. Wychodzimy przy wysokiej wodzie. Stawa, obok której przepływamy, która jest teraz na środku morza, wczoraj stała na plaży. Woda…
Read MoreEstuarium rzeki Sado i pomyłka
W nocy dyskutujemy z B, czy wykupić na jutro wycieczkę łódką dla Szerszeni w celu podpatrywania delfinów. Żyją one w ujściu rzeki wpadającej niedaleko stąd do morza. Jest to jedno z niewielu takich wyjątkowych miejsc w Europie. „Estuarium rzeki Sado jest unikatowym estuarium Portugalii, w którym żyje społeczność delfinów. To drugie pod względem wielkości portugalskie estuarium, a znaczna jego część jest naturalnym rezerwatem. Żyje tu społeczność około 25 delfinów butlonosych. Jeszcze tylko w dwóch innych przypadkach…
Read MoreZachwyt nad cudami natury – Tróia
Jedną z piękniejszych rzeczy, jakiej doświadczamy podczas całego rejsu, jest przejrzysta woda. Dzięki temu nawet w marinach Szerszenie mogą podziwiać podwodne życie, śledzić ruchy ryb, patrzeć na ich kolory i kształty. Potrafią się nimi zachwycać. To dla nich prawdziwa nauka na żywym materiale i na wyciągnięcie ręki. Kolor i przejrzystość wody bywają różne. Zdarzały się miejsca, jak choćby w zatoce na Cabrerze na Balearach, czy w marinie w Santa Maria…
Read MoreInterakcje, nostalgia i kolejny dzień w Sines
Wczorajsze nocne przeprawy zdążyliśmy odespać, łódkę zdążyliśmy posprzątać, aż szkoda więc marnować tego trudu na dzisiejsze płynięcie 😉 A tak na poważnie, to wiatr w prognozie jest znośny tylko przy lądzie, za fale na morzu nadal są naprawdę duże, nie chcemy więc serwować sobie kolejnego dnia zmagań. Mamy do dyspozycji jeden dzień w zapasie, możemy go zatem spędzić w Sines. Od rana ruch na plaży. Okazuje się, że odbywają się przy niej zawody…
Read MoreŚwięto na pokładzie – Sines
Od rana jesteśmy na nogach, jedni krócej, inni dłużej w zależności od tego, kiedy komu skończyła się wachta. Zmęczeni tą ciężką nocą, ale zadowoleni, że fale już nam nie dają tak popalić, wpływamy w końcu do Sines. Marina malusieńka, za to w drugiej części zatoki stoi na bójkach wiele małych łódek rybackich. Malowniczy to widok. Nie ma czasu na odpoczynek. Trzeba posprzątać łódkę po tym jak przez fale uderzenia fal wystrzeliło nam wszystko z półek. Kipisz…
Read MoreZ plaży prosto na wygwizdowo – Lagos i wybrzeże Portugalii
Mieliśmy wypływać z samego rana, jednak po raz kolejny przedłużamy pobyt. Będzie dziś tędy przepływał Bolek i chcemy od niego przejąć nowy dziennik jachtowy. To już nasza druga mijanka w trakcie rejsu, ale może po raz pierwszy uda nam się zobaczyć, bo ostatnio mijaliśmy się tylko na morzu w granicach zasięgu UKFki. Bolek będzie dopiero popołudniu, więc korzystam z wolnego i zabieram Szerszenie na plażę. Tym razem idziemy na tę największą…
Read MoreMy to mamy szczęście! – Lagos
Plany na dziś zobowiązują, trzeba wstać wcześniej. Dzięki temu, że wstajemy przed dziećmi, mamy czas na przejście się z B z kawą w ręku po marinie i pooglądanie jachtów. Tak jak mówiłam, stoi tu dużo Hallberg-Rassy, które nam się podobają, a marina jest do tego prawdziwym portem jachtowym, więc naprawdę jest na co popatrzeć. Stoi tu nawet duży, polski jacht żaglowy. Wygląda na naprawdę ekskluzywny, a wrażenia dopełnia czarne malowanie. Nosi…
Read MoreDzień jak co dzień – Lagos
O codzienności na łódce, czyli zwykłe rzeczy w niezwykłych miejscach 🙂 Ranek o dziwo jest ciepły. Siedzę z kawą na pokładzie i napawam się ciszą i spokojem, ponieważ Szerszenie jeszcze nie wstały oraz pięknym widokiem rozlewisk. Nadal jestem pod dużym wrażeniem, jak ląd miksuje się tu z wodą. Od rana jest odpływ i ponad powierzchnią znowu widać plątaninę niewysokich błotnistych skarp. Brodzący przy nich ludzie zbierają muszle i skorupiaki –…
Read MoreFaro, pływy i bociany
Wstaję później niż powinnam. Moja wachta zaczęła się 15 minut temu, widocznie nie słyszałam budzika. Chcę się ubrać, ale Gutek mnie łapie i mówi: „Przytul mnie. Jak nie przytulisz, to nie będzie takiej ciepłości”. Ma wrodzony talent do bycia słodziakiem i jak go tutaj nie teraz zostawić?!? 😃 Gdy w końcu wygrzebuję się z łóżka i idę na pokład, dowiaduję się, że przypadkiem wstałam w sam raz, ponieważ w nocy przeszliśmy strefę czasową…
Read More