Wczorajsze nocne przeprawy zdążyliśmy odespać, łódkę zdążyliśmy posprzątać, aż szkoda więc marnować tego trudu na dzisiejsze płynięcie 😉 A tak na poważnie, to wiatr w prognozie jest znośny tylko przy lądzie, za fale na morzu nadal są naprawdę duże, nie chcemy więc serwować sobie kolejnego dnia zmagań. Mamy do dyspozycji jeden dzień w zapasie, możemy go zatem spędzić w Sines. Od rana ruch na plaży. Okazuje się, że odbywają się przy niej zawody…
Read Moreczerwiec 2018
Święto na pokładzie – Sines
Od rana jesteśmy na nogach, jedni krócej, inni dłużej w zależności od tego, kiedy komu skończyła się wachta. Zmęczeni tą ciężką nocą, ale zadowoleni, że fale już nam nie dają tak popalić, wpływamy w końcu do Sines. Marina malusieńka, za to w drugiej części zatoki stoi na bójkach wiele małych łódek rybackich. Malowniczy to widok. Nie ma czasu na odpoczynek. Trzeba posprzątać łódkę po tym jak przez fale uderzenia fal wystrzeliło nam wszystko z półek. Kipisz…
Read MoreZ plaży prosto na wygwizdowo – Lagos i wybrzeże Portugalii
Mieliśmy wypływać z samego rana, jednak po raz kolejny przedłużamy pobyt. Będzie dziś tędy przepływał Bolek i chcemy od niego przejąć nowy dziennik jachtowy. To już nasza druga mijanka w trakcie rejsu, ale może po raz pierwszy uda nam się zobaczyć, bo ostatnio mijaliśmy się tylko na morzu w granicach zasięgu UKFki. Bolek będzie dopiero popołudniu, więc korzystam z wolnego i zabieram Szerszenie na plażę. Tym razem idziemy na tę największą…
Read MoreMy to mamy szczęście! – Lagos
Plany na dziś zobowiązują, trzeba wstać wcześniej. Dzięki temu, że wstajemy przed dziećmi, mamy czas na przejście się z B z kawą w ręku po marinie i pooglądanie jachtów. Tak jak mówiłam, stoi tu dużo Hallberg-Rassy, które nam się podobają, a marina jest do tego prawdziwym portem jachtowym, więc naprawdę jest na co popatrzeć. Stoi tu nawet duży, polski jacht żaglowy. Wygląda na naprawdę ekskluzywny, a wrażenia dopełnia czarne malowanie. Nosi…
Read MoreDzień jak co dzień – Lagos
O codzienności na łódce, czyli zwykłe rzeczy w niezwykłych miejscach 🙂 Ranek o dziwo jest ciepły. Siedzę z kawą na pokładzie i napawam się ciszą i spokojem, ponieważ Szerszenie jeszcze nie wstały oraz pięknym widokiem rozlewisk. Nadal jestem pod dużym wrażeniem, jak ląd miksuje się tu z wodą. Od rana jest odpływ i ponad powierzchnią znowu widać plątaninę niewysokich błotnistych skarp. Brodzący przy nich ludzie zbierają muszle i skorupiaki –…
Read MoreFaro, pływy i bociany
Wstaję później niż powinnam. Moja wachta zaczęła się 15 minut temu, widocznie nie słyszałam budzika. Chcę się ubrać, ale Gutek mnie łapie i mówi: „Przytul mnie. Jak nie przytulisz, to nie będzie takiej ciepłości”. Ma wrodzony talent do bycia słodziakiem i jak go tutaj nie teraz zostawić?!? 😃 Gdy w końcu wygrzebuję się z łóżka i idę na pokład, dowiaduję się, że przypadkiem wstałam w sam raz, ponieważ w nocy przeszliśmy strefę czasową…
Read MoreSzkoła życia pod żaglami
Zastanawiam się, ile i co chłopcy będą pamiętać z rejsu? Niezbyt wiele pozostaje nam przecież w pamięci z wieku 3 i 5 lat. Być może rzeczywiście niewiele zapamiętają, ale rejs na pewno wpłynie na kształtowanie ich charakterów. Nie da się zaprzeczyć, że mają tu prawdziwą szkołę życia. Funkcjonowanie na bujającym się pokładzie tak w ogóle nie należy do najłatwiejszych, a na morzu bywają warunki, kiedy nawet zwykłe chodzenie po jachcie staje się dużym problemem. Dlatego…
Read MoreCádiz
Cadiz to kolejne miasto przeciwieństw/sprzeczności. Pełne jest pięknych kamienic budowanych w tym samym stylu z wystającymi poza obrys budynku balkonami i najpiękniejszymi wejściami do domów, jakie widziałam. Już pomijam moje zakręcenie na punkcie drzwi, bo rzeczywiście są tu one piękne, ale podobne widywałam już w innych miastach. Tutaj jednak, gdy tylko masz okazję otworzyć któreś z tych wyjątkowych wrót lub zajrzeć za te już uchylone, możesz podziwiać przepiękne…
Read MoreCodziennie inne miejsce – Kadyks
Każdego dnia być w innym miejscu, codziennie chodzić po nowej zatoce lub marinie, zwiedzać nowe miejsca, zabytki, zaglądać w nowe uliczki. Nawet tak prozaicznie codziennie iść do innej, odmiennie wyglądającej łazienki i nie pogubić się w plątaninie ulic i pomostów, gdy wraca się do innego miejsca, w którym stoi twoja łódka – wcale mi to nie przeszkadza. Prawda jest taka, że mogłabym tak spędzić życie. Nie jest to może kilkuletnie pływanie dookoła świata, ale i tak dziwię…
Read MoreForza Italia
Mam masę niedomkniętych wpisów z różnych części naszej wyprawy. Część pewnie utknie z okruchami chleba gdzieś w szczelinach klawiatury, ale jakąś część może uda się wydłubać. Ponieważ dzisiaj najpewniej opuścimy Morze Śródziemne, to chyba ostatni moment na wyciągnięcie z pamięci Fantozziego i naszych przygód z odprawieniem jachtu w Brindisi, zaraz po wpłynięciu do Włoch. Pierwszy etap rejsu został za nami wraz z przekroczeniem Morza Adriatyckiego. Formalnie byliśmy już na skraju…
Read More